Strona:Bronisław Dembowski - Bajki według opowiadania Jana Sabały Krzeptowskiego z Kościelisk.djvu/3

Ta strona została uwierzytelniona.

trze, baranka i uwárz, cobykmy sie pozywili, a já za tela wyńde na brzyzek i uspoziéram se po świecie.” I wyseł Pan Jezus do pola, a mój Pieter sprawił baranka, ale warzęcy, plucka ś niego i sérce zjád. — Wraca Pan Jezus, połednina gotowa: — „A każ som, Pietrze, pluca i sérce z baranka?” Święty Pieter pada: „Ni miáł ik, Panie.” — Pan Jezus nie sie nie obezwał, pojedli se oba i pośli. — Idom bez pola i idom, i co sie nie zrobiéło, Pan Jezus naseł skárb, moc béła piniędzy i zółtyk i biáłyk i pojadá se: „Trza sie nám podzielić,” schylił sie i ozgarnon piniądze na trzy kupki, — a święty Pieter gádá: — „Nas dwók, Panie, jakoz bedzie, la kogóz trzeciá kupka?” — „A la tego, co zjád plucka i sérce z baranka.” Dopiró Pietrzątko, niźli pirwy przáł, to wzion sie hnet przyznajać, ze to on zjád plucka i sérce, a Pan Jezus kazał mu se wziąć obie kupki z ónego skárbu, a sám wzion jednom, i ościskał jom ręcami na sytkie strony świata, zaś święty Pieter zagrzób swoje do ziemi i jesce wantom przyłozył. — I pośli oba dalij, i tak do dziśka, ino jedna cęść skárbów chodzi pomiędzy ludzi, ta, co jom Pan Jezus ościskéł, a te Pietrowe obie kupki, wse w ziemi siedzom.“

O wilku.

„Kie Pan Bóg ozdawáł wyzywienie sytkiemu stworzeniu, to sie wilk nábarzy dokładáł, cym ón bedzie zył. — Pan Bóg mu pojadá: „Bedzies oráł, bedzies siáł...” a wilk gwarzy: „A tera bede jád!” — „O ni, mój wilku, pirwy bedzie rosło, dopiró źrałe skosis...” a wilk snowa: „A tera bede jád!“ — „O ni, trza pirwy snopy powrósłem wiązać, susyć, trza wozić do sopy...“ Wilk krzycy: „A tera bede jád!” — „O ni! pirwy musis młócić, a pote we młynie zboze mléć...“ Wilk ni móg sie dockać końca, kie go bedzie jád, i pojada Panu Bogu, ze on takiego zycia nie fce. — „No, kie nie fces,“ gwarzy Pan Bóg — „to idź, pasie sie hań kobyła ze źrebięciem, to juz te kobyłe zjés.“ — Idzie wilk ku nij, źrebie fuk pod kobyłe, kobyła ze zębami do wilka, kie sie zaś ze zadku obrócił, to kobyła zadkiem rzezała, ze ni móg rady dać, i poseł ku Panu Bogu i pojada ze on kobyle nijak rady nie moze dać. — „Ha, kie nie mozes,“ gwarzy Pan Bóg: — „widzis hań, na młace, pasie sie baran tęgi, pudzies i tego barana zjés.“ — Dobrze nie bardzo, idzie wilk ku temu baronowi i gádá: „No, baranie, mnie Pan Bóg takie prawo