Strona:Bronisław Dembowski - Bajki według opowiadania Jana Sabały Krzeptowskiego z Kościelisk.djvu/6

Ta strona została uwierzytelniona.

zy za kose, nie puscá. „Jakoz bedzie?“ — Djabół gáda: „Stáwmy sie, ftóry z nás jutro na świtanie, na wymyśniéjséj kobyle do jarcu przyjadzie, tego jarzec.“ — Ha — z djabłe niepeć! wracá chłop do chałupy, kie se wspomni o jarcu, to mu płacki w ocak stajom, dobrze se łeb nie oskubie: — „Taki przepikny, źralutki jarzec, sám go djabłu oddałem!“ — Baba go widzi w teli załobie, juźci sie pytá: „Takiś nie bywáł, zjeć mi sie przyznáj, coś urobił?“ „E — głupiá, choć ci przyznám, pyskie me nie zratujes!“ Ale baba nie popuściła: „Przecie powiédz, ino sie przyznáj!“ Chłop ozpowiedziáł od kraja sytko — a baba pojada: „Juz já ci poradze, ino sie nie bój.“ — Chłop nie wierzy: „Scotwa ta babo djabła przedoles!“ — a baba swoje: „Ino sie nie bój!“ — „Cóześ namyśliła?“ — „A no, ozewleke sie het do naga, ziemi sie hyce pazdurami, okrácys mi grzybiet i pojedzies wrzekomo na kobyle do jarca.“ — Pośli spać. Raniućko, ino ze namieniało na świtanie, djabół sie wyrychlił do jarca, juźci pewny ze wygrá, kobyła pod nim, ka jaki kwiátek, cy cérwony, cy zielony, cáłkiem brzeziasta, taká wymyśná co cud. — A tu chłop jedzie na babie, po leku, zblizá sie, — djabół ocy wywaluje, jak wół na nowe wrota, i jesce zdala wołá: „E, chłopie, przebrałeś me, takim kobyły jako twoja nie widziáł, — ogon przy łbie, grzywa przy rzyci na dwie strony, pazdury ma nie kopyta, — twój jarzec!“

Zapisał Bronisław Dembowski.