Widok był przepiękny; zaiste brak mi słów tak potężnych, aby zdołały wydać jak najdokładniéj to wrażenie i uczucie, jakiegośmy tu doznawali. Całe Tatry były przed nami jak na dłoni, na zachód od odległych Rohaczów począwszy aż ku Muraniowi i Hawraniowi na wschodzie. Widać tutaj jużto łagodne grzbiety i czuby, już téż straszne, kończyste turnie granitowe. Tu i owdzie niższe szczyty pochowały się za wyższe. Na południe i wschód najwspanialszy widok: to świat granitów, to świat nagich i skalistych olbrzymów, który człeka wprowadza w zadumę — wzbudza i wskrzesza w nim nawet uczucie poezyi. Tutaj poznaje człowiek swoją nicość, tutaj niknie człowiek z nowemi dziełami i sztukami; olbrzymiość i niezmierność przyrody przerażają go; korzy się i uwielbia wszechmoc i mądrość Stwórcy swego. Przypatrzmy się bliżéj szczytom stąd widzianym. Tuż na południowy zachód najbliżéj wznosi się wiérch Cichowiańska Kopa; za nią w kierunku południowo-zachodnim Krzyżne liptowskie, a na wschód Szpano; daléj na południe Krywań, ku wschodowi Krótka Ostra, a dalej na południu okolista Baszta, bliżéj nas Pośredni Wiérch, na nim dolina Hlińska, stanowiąca wygodne przejście do doliny Mięguszowieckiéj; wreszcie Hruby Wiérch wraz z Miedzianém, stojący na pograniczu dolin Pięciu Stawów, Rybiego (Morskiego Oka) i doliny stawów Ciemnych Smreczyn, których ramię północno-wschodnie zowie się doliną Piérzystą, zawiérające dwa stawy i siklawę; z téj doliny dobre przejście koło Mnicha ku Rybiemu. Między Pierzystą a Ciemnemi Smreczynami wznosi się już wspomniony Pośredni Wiérch, wyższy od Swinnicy. Daléj ku wschodowi zjawiają się szczyt Mięguszowiecki, Rysy, Wysoka, szczyt Batyżowiecki, Gierlach najwyższy w całych Tatrach i Polski Grzebień; następnie szczyty zimnowodzkie, Lodowy, za niemi Czerwona Turnia, Głupi Wiérch, przełęcz Koperszadzka pod Kopą; wreszcie Murań i Hawrań na samym wschodzie.
Tuż pod Swinnicą od wschodu Zawrat, daléj skaliste Granaty i Czarne Ściany; ku północy Kościelec, w dolinie pod nim dolina stawów Gąsienicowych a od zachodu Beskid. Goryczkowa, Suchy Wiérch, Czerwone Wiérchy z Krzesanicą, Tomanowa polska, Smreczyński szczyt, Kamienista i Bystra, wreszcie szczyt Starorobociański i Rohacze.
Ze szczytu za pomocą lunetki zobaczyliśmy i Kraków, a zwłaszcza zamek krakowski i mury kłasztoru Norbertanek na Zwierzyńcu.
Wzniesienie szczytu wynosi 2332,56 m. Zanim opuściliśmy szczyt, każdy z nas podpisał się na karteczce, co profesor schował pod kamienie, na pamiątkę naszego pobytu i na dowód, żeśmy byli w rzeczywistości na tym szczycie. Od tego czasu otwartą została droga na Swinnicę, i rok rocznie pewna liczba śmiałych turystów bywa na niéj, podziwiając ztąd piękną i dziką, wspaniałą przyrodę tatrzańska.
Od piérwszego wyjścia naszego na ten szczyt do dnia 2 lipca 1877 r. było 25 wypraw nań, w których, nie licząc powtórnie tam będących osób, wzięło udział 61 osób; między niemi 11 pań.
Strona:Bronisław Gustawicz - Kilka wspomnień z Tatr.djvu/49
Ta strona została skorygowana.