PIOTR.
No — a gdyby naprzykład napędzić mu piotra?... WALERY.
Pietrze, tyś zawsze piotrem!... PIOTR.
No, no — myślę: boja... WALERY.
Ale coż to pomoże nam?... (wbiega Stasia przesłonięta chustką, i trwożnie ogląda się za siebie.)
PIOTR (ujrzawszy Stasię.)
Masz!
Scena II.
DAWNI, STASIA.
WALERY (podbiegając ku przybyłej.)
Stasio moja!... STASIA (biorąc go drżąco za rękę.)
Walery!... PIOTR (odchodząc w głąb’ pokoju.)
Masz ci! widno, pojętna dziewczynka. WALERY.
Lecz ty Stasieczko moja drżysz — a smutna minka STASIA.
Nic — nic!... To bezbożnie WALERY.
Biedna moja! o, jakżeż zdołam ci odwdzięczyć STASIA.
O, nic to!... Lecz ja ci opowiem |
Strona:Bronisław Komorowski - Po śmierci.djvu/19
Ta strona została uwierzytelniona.