Mówiła po mej myśli!... jedna ze mną zgodnie PIOTR (rozmówiwszy się z Władysławem, woła do Walerego.)
Już!... WŁADYSŁAW (głośno.)
W imię urzędu PAN TOMASZ (zrywa się na te słowa i zabiera szkatułkę)
Ha! pora zabrać się do błędu WŁADYSŁAW (otworzywszy drzwi.)
Proszę zatem.. PAN TOMASZ (z westchnieniem.)
Bożeńko! dajże mi go wskrzesić! (odchodzi z Władysławem w drzwi z lewej.)
Scena XVII.
PIOTR (sam.)
No, komedja się kończy!... a! odetchnąć przecie!... (słychać głośne kichanie w przyległym pokoju.)
Masz!... wiwat praktyka! |
Strona:Bronisław Komorowski - Po śmierci.djvu/48
Ta strona została uwierzytelniona.