Ta strona została uwierzytelniona.
PAN TOMASZ (krzyczy z całej siły w przyległym pokoju.)
Wiktorja! iście! żyje!... dycha!... WŁADYSŁAW.
Na Boga! niesłychane!... PIOTR (wbiega do pokoju Walerego, krzycząc sobie.)
Żyje?!... PAN TOMASZ (j. p.)
Kicha — kicha!... WŁADYSŁAW.
Otwiera oczy!... PIOTR (wrzeszcząc.)
Gwałtu! żyje! (wybiega z drzwi lewych, przebiega pokój, i oddala się drzwiami w głębi.)
Żyje! ludzie, on żyje... (głos ginie w korytarzu.) PAN TOMASZ (j. p)
Żyje!... serce bije... WŁADYSŁAW.
Westchnął... PAN TOMASZ (j. p.)
Chwała ci Panie!... WŁADYSŁAW.
Prawdziwie, cudownie!... PAN TOMASZ (j. p.)
Niech zrobi parę kroków... (po chwili wyprowadzają z drzwi lewych Walerego pod ręce.)
Scena XVIII.
PAN TOMASZ, WALERY, WŁADYSŁAW.
WALERY (kichnąwszy, mówi słabym głosem.)
Zda się, byłem w niebie... |