Dlatego téż wyrażone w tytule okréślenie nie jest żadną hyperbolą, i dla turysty tatrzańskiego z góry maluje, bardzo ściśle, charakter wycieczki. Miałem przyjemność należéć do kilku takich wypraw, a przyjęcie jakiego doznał opis wycieczki do Morskiego Oka, drukowany w grudniowym zeszycie Ateneum z 1877 r., zachęca mnie do powiększenia dość ubogiéj turystycznéj literatury tatrzańskiéj opisem niniejszym. Czynię to tém chętniéj, iż wiem że sama oryginalność i wielki zakrój wycieczek profesora Ch. powinna zjednać mi czytelników.
Celem niniejszéj wycieczki miało być poznanie dolin i wiérzchołków około szczytu Lodowego, wejście na Łomnicę i powrót przez jakąś drogę niezbyt uczęszczaną.
Łomnica!... Tak wiele o niéj czytałem, tak wiele słyszałem, że już myśl o jéj zwiédzeniu ekscytowała mnie w wysokim stopniu. Cóż dopiéro mówić, gdy przyłączyły się do niéj tajemniczością owiane okolice szczytu Lodowego!
Wycieczka miała trwać dni sześć. Dnia 31 lipca o godzinie 8-éj rano wyruszyliśmy w drogę.
Piérwszą część podróży wypadło nam odbyć wózkami góralskiemi. Na jeden z nich wsiadł prof. Ch. z synem p. Ludwikiem, ja, oraz stary góral Sabała, „honorowy członek wyprawy“, który nie służył ani do przewodniczenia ani do dźwigania ciepłéj odzieży i prowiantów, lecz miał idealny obowiązek zabawiania towarzystwa grą i opowiadaniem. Drugi wózek zajęła reszta górali w liczbie dziewięciu.
Strona:Bronisław Rajchman - Wycieczka na Łomnicę.djvu/10
Ta strona została przepisana.