Strona:Bronisław Rajchman - Wycieczka na Łomnicę.djvu/114

Ta strona została przepisana.

— Co to takiego? zapytałem któregoś. Nie patrząc na mnie, nie mogąc słowa wymówić, wskazał tylko palcem, wołając w dalszym ciągu.
— O! O! O!
Spojrzałem w kierunku wskazanym, ale nic nie spostrzegłem.
Zaciekawiony niezmiernie, dopędzam górala i pytam znowu.
— Ależ powiedz gdzie biegniecie! ja nic nie widzę.
— Koza!
Usłyszawszy ten wyraz, zrozumiałem ekscytacyą górali.
Nie widziałem jeszcze dotąd kozicy; nie puszczałem więc górala, dopóki mi dokładnie nie wskazał punktu.
Zobaczyłem wtedy na jasnozieloném tle upłasku czerwonawy punkcik, niewiele odbijający od ściany skalistéj. Przy pomocy lornetki rozpoznałem kształty kozicy. Wydawała mi się tak dużą jak wróbel. Stała spokojnie i tylko poruszała głową, śledząc ruchy licznych nieprzyjaciół.
Kozica, zwana w Alpach giemzą (Antilope rupicapra), jest jedynym europejskim gatunkiem antylopy. Górale nasi nazywają ją zawsze wprost kozą, bo rzeczywiście bardzo jest do kozy podobna. Różni się od niéj 4 — 9-calowemi różkami, które są czarne jak smoła, wzdłuż bruzdowane, u dołu obręczkowane a u góry w postaci haka w tył zakrzywione; nogi są długie i mniéj zgrabne, szyja wydłużona a w ogóle