Kozice, pomimo wyż wspomnianéj nieproporcyonalności, są bardzo pięknemi zwierzętami. Zapewne przyczynia się do tego ich nadzwyczajna żwawość. Każdy ich ruch zdradza ogromną siłę, zwinność i gracyą. Gdy stoją (szczególniéj w niewoli) przysadzistość ich wcale nie może się podobać. Lecz trzeba je spłoszyć. Nagle zmienia się ich postać, tryska z niéj śmiałość i piękność. Muskuły sztywnieją i elastycznieją jak sprężyna stalowa, i koza jak wiatr pomyka we wspaniałych skokach po skrawkach i urwiskach. Ta szybkość, ta siła, ta pewność zdumiewa. Zdaje się niekiedy, że nie ma dla kozy drogi — lecz ona biegnie wciąż. Skacząc ze skały na skałę przesadza lekko 16 — 18 stóp szerokie rozłupy i dosięga niewielkiego wyskoku skały, skrawka którego nie widać, i staje na nim pewną nogą, gotowa do nowego skoku. Siła muskułów jest u niéj połączona z niesłychanym uporem siły jéj życia; z wiszącemi na zewnątrz wnętrznościami, z przestrzeloną wątrobą, lub nawet na trzech nogach, pędzi godzinami całemi po skałach i śniegach, a uniknąwszy szczęśliwie pogoni, wylizuje się z ran. W Engandynie np. zabito w 1857 roku starego kozła, z odciętym kulą rogiem, złamaną i zagojoną nogą, oraz z blizną od kuli, która przez brzuch przeszła. Pewien strzelec odstrzelił kozie nogę przednią przy kolanie. Uciekała mu, i dopiéro po cztérech latach została zabitą. Innym razem strącili strzelcy ze skały kozła. Okazywał on jeszcze ślady życia; więc zadano mu
Strona:Bronisław Rajchman - Wycieczka na Łomnicę.djvu/117
Ta strona została przepisana.