Strona:Bronisław Rajchman - Wycieczka na Łomnicę.djvu/124

Ta strona została przepisana.

dospad „Siklawę“ i po nadzwyczaj stromym żlebie w rozpadlinie pomiędzy Wołoszynem a Turniami Buczynowemi, wdarliśmy się na Krzyżne, jeden z najklasyczniejszych punktów, z którego otwiéra się daleki i rozległy widok na najwyższe wiérzchołki. Ztamtąd, dolina Pańszczycy, stoki Żółtéj Turni i dolina Stawów Gąsienicowych, zaprowadziły nas do domu, gdzie oczekiwano powrotu naszego z niespokojnością, gdyż onegdaj nad Zakopanem wściekła burza szalała. Powrotu tego opisywać nie będę, gdyż miejscowości, przez które przechodziliśmy, są dość znane i z wycieczek i z opisów.

KONIEC.