Strona:Bronisław Rajchman - Wycieczka na Łomnicę.djvu/75

Ta strona została przepisana.




VI.
Na szczycie Łomnicy. — Natłok wrażeń. — Mgła. — Widok. — Chór duchów. — Półbóg i duchy zniszczenia. — Słońce. — Atmosfera i jéj czynniki. — Znaczenie świata gór. — Rozmaite dzieciństwa. — Szaleństwo Staszica. — Humanizm w górach.

Więc jestem na Łomnicy, na Wielkim Krępaku.... Naraz ogromna ilość wrażeń ciśnie mi się do głowy i piersi, i przykuwa do miejsca.
Radość z dokonanego dzieła miesza się z rozmaitemi przypomnieniami. Ztąd Staszic wzywał góry na świadki okropnéj zbrodni; to miejsce uznał Voltaire za jedyne, gdzie człowiek myśléć może z całą swobodą; ztąd oko objęłoby całą sarmacką równinę, gdyby granic swéj siły nie miało...
A potrzaskany od piorunów szczyt kolosu pod memi nogami, a czerniące się.
.....Kołem olbrzymy granitu,
Jak szatany siedzące w dywanie Eblisa,
Pod namiotem ciemności...
ogarniają mnie znów smttkiem i jakąś niewypowiedzianą tęsknotą.