ku sobie, jak gdyby instynkt jakiś niepojęty kazał nam rzucić się w nią. Następuje przytém zawrót głowy i przestrach, przerażenie tak silne, że człowiek już nad sobą panować nie może.
Gdy się odwróci oko od przepaści, magnetyczny ten wpływ zmniejsza się lub ginie. Ale osoby skłonne do zawrotu głowy powiadają, że niepodobna im oderwać wzroku od otchłani, a nawet gdy go odwrócą, gdy zamkną oczy, zawrót głowy trwa w dalszym ciągu i w żaden sposób zapanować nad sobą nie mogą.
Przepaść działa na nie tak samo jak wzrok węża na wiewiórkę.
Może dlatego, że nie są zdolni do oderwania od niéj myśli? A to jest konieczne:
....... bo myśl jak kotwica
Z łodzi drobnéj ciśniona, w niezmierność głębiny
Piorunem spadnie, morza do dna nie przewierci
I łódź z sobą przechyli w otchłanie chaosu.
Tajemniczy ten wpływ wzmaga do niepojętych rozmiarów patrzenie na spadek, choćby maleńkiego kamienia. Sprawia on tak dziwne i niedające się opanować, wrażenie opadania poziomu, na którym stoimy, tak ciągnie wzrok ku sobie, że, jakby oczarowani, tracimy siłę muskułów, i zdaje nam się, iż się już trzymać skały nie możemy. Nawet zimni i doświadczeni turyści doznają wtedy przestrachu lub, co najmniéj, szczególnego wrażenia nieprzyjemnego.