i Galicyi. Centrum jego stanowi wielka i piękna sala ozdobiona biustami. Jest ona jednocześnie i kursalem i przysionkiem celek kąpielowych. Gmach ten zbudowany został około r. 1840 przez kompanią dzierżawców wód Buskich, złożoną z pp. Enocha, Szymona Wernera, Hermana Epsteina, Maurycego Samuelsohna i Feliksa Rzewuskiego. Za salą jest pomieszczenie dla machiny parowéj pompującéj wodę mineralną, dla kotłów i innych urządzeń, a z boków i w skrzydłach mieszkania dla pacyentów, restauracya i t. d.
Znaczna liczba osób zamiast używać świeżego powietrza przesiaduje całemi godzinami w owéj sali, w atmosferze obciążonéj siarkowodorem, wydzielającym się z solanki. Na naszę uwagę, że szkoda płuc i krwi, odpowiedziano, że i owszem, atmosfera ta jest wielce skuteczną na pewne choroby. Ale czy razem z chorobą nie zmaga i chorego?
Zasługuje téż na szczególną uwagę piękny park i prowadząca przezeń droga szosowa, zbudowana z wielkim kosztem przez obecnego dzierżawcę Buska dra Dobrzańskiego. Wszystko to ma pozór zupełnie „zagraniczny“, a miasteczko ze swoim charakterem tradycyjnéj ospałości i nieporządku wielki kontrast z kuracyjną osadą stanowi. Pożądaną byłoby rzeczą, aby wystawiono tuż obok zakładu kąpielowego mieszkania dla pacyentów. Prawdopodobnie byłby-to dobry interes, gdyż grunt pod nie można dostać albo bardzo tanio albo téż bezpłatnie, na czas zapewne dosyć długi. Zagranicą niepotrzebaby zachęcać do takiego przedsiębierstwa, u nas ludzie pieniężni zbyt mało mają na to odwagi, bo to „rzecz nowa“, a my lubimy zawsze kogoś naśladować.
Nowy dzierżawca pojmuje dobrze potrzeby zakładu kąpielowego, wprowadza rozmaite ulepszenia, np. chce stopniowo zastąpić wszystkie wanny cynkowe, psujące się od wody siarczanéj żelaznemi emaliowanemi i t. d. Ale choć własnemi siłami wiele może zrobić dla zakładu, nie zdoła go jednak podnieść bez pomocy rządu do tego stanowiska, jakie mu się z natury rzeczy należy. Nie można bowiem wymagać od dzierżawcy, aby zaprowadził wygodną komunikacyą ze stacyami kolei żelaznych. Dzisiejsza zaś jest niższą od wszelkiéj krytyki i niejeden zreumatyzmowany lub wycieńczony długą chorobą z pewnością przeniesie drogi wyjazd za granicę, nad wystawienie swych kości na kilkunastogodzinne trzęsienie w niewygodnym wózku, po najgorszych drogach. Gdyby istniała „europejska“ komunikacya z Buskiem, to możeby i prywatni przedsiębiercy znaleźli w sobie dość inicyatywy do budowania domów około zakładu i miejsce to, mając już jak najlepsze początki na drodze rozwoju, wzrastałoby coraz bardziéj. Ale kwestya ta zależy w zupełności od nowéj drogi żelaznéj,
Strona:Bronisław Rejchman - Wrażenia z podróży po południowych okolicach Królestwa Polskiego.djvu/10
Ta strona została przepisana.