Zrozpaczenie to udzieliło się i publiczności, tak że poczęły krążyć jakieś nieuzasadnione wieści o nieprzezwyciężonych trudnościach i wreszcie ustaliła się opinia, że osuszenie kopalń olkuskich należy do bajecznych robót herkulesowych. Łatwo zrozumiéć, jak taka ogólna opinia szkodzi każdej sprawie, odstraszając każdego nawet od myśli o niéj.
Wobec tego zasługa podniesienia téj sprawy, podanie racyonalnego projektu i wprowadzenie go w życie o tyle, że już roboty są rozpoczęte i stosunkowo daleko doprowadzone, rzeczywiście zasługuje na poklask i wdzięczność ogółu.
Nadanie sprawie takiego obrotu zawdzięczamy wspomnianemu już przez nas, uczonemu górnikowi p. Wincentemu Kosińskiemu, zarządzającemu czynnemi olkuskiemi kopalniami. Mając z urzędu ciągłą styczność z warunkami w których istnieje zalana kopalnia, spostrzegł, że wieść o trudnościach jest o wiele przesadzoną; że w historyi pracy ludzkiéj nie takich tylko dzieł dokazywano. Po krytycznym rozbiorze stanu rzeczy p. Kosiński doszedł do wniosku, że projekt bankowy rozbił się z powodu zbyt wielkich zamiarów, że przedewszystkiém należy myśléć tylko o osuszeniu dawnego pola kopalnianego, którego niewybrany galman, sowicie wynagrodzi wszelkie nakłady. Naturalnie dokonawszy tego, będzie się miało i śmiałość i pieniądze do odkrycia kopalni w jeszcze niższych nietykanych piętrach.
Zgodnie z tém p. Kosiński podał Departamentowi Górnictwa w r. 1872 projekt pogłębienia wąwozu, do którego otwierała się sztolnia ponikowska i przywrócenia téj sztolni do normalnego stanu. Tym sposobem osuszenie kopalni pozostawia się sile naturalnéj, nic nie kosztującéj. Woda mając odpływ przez sztolnię, obniży się do jéj poziomu bez żadnych machin i odkryje pole kopalniane na kilkanaście sążni głębokości. Kosztorys na wykonanie tego projektu jest bajecznie nizki, nawet w porównaniu ze spodziewaną roczną produkcyę kopalni, — wynosi bowiem tylko 68.000 rubli. Jest to tém szczególniejsze, że 60 lat temu niemiecki górnik Becker, który nie mógł się zdecydować na jeden projekt, ale wahając się podał kilka przypuszczalnych, zażądał na ten sam cel dwu milionów złp. i 10 do 12 lat czasu.
Pan Kosiński ma wykonać swój projekt we trzy lata i choć uzyskał zatwierdzenie i rozporządzenie do rozpoczęcia robót dopiero na wiosnę r. z., a co gorsza natrafił na przeszkodę, w skutek nieprawnego zalania gruntów rządowych przez pewnego Niemca, który groblą zamknął wody w wąwozie aby otrzymać spadek dla tarta-
Strona:Bronisław Rejchman - Wrażenia z podróży po południowych okolicach Królestwa Polskiego.djvu/32
Ta strona została przepisana.