Strona:Bronisław Rejchman - Wycieczka do Morskiego Oka przez przełęcz Mięguszowiecką.djvu/52

Ta strona została przepisana.
V.
Kawa, — Ranek mglisty. — Widok się rozjaśnia. — Kilka słów dopełnienia. — Tajone rozczarowanie. — Żarty. — Toaleta i drabina. — Napisy i utwory poetyczne na ścianach schroniska. Roztoka. — Dr. Chałubiński i zbójnik Janosik. — Nocleg. — Powrót. — Kąpiel w błocie. — Rozprawa o ciepłych kolanach. — Obiad w Poroninie. — Skutki wycieczki.

Obudziłem się o piątéj po śnie czterogodzinnym i byłem zupełnie świéży, zdolny do nowych wysileń. Wprawdzie nóg prawie nie czułem; tak były zbite. Wypadałoby dla nich dłużéj leżéć, ale czułem tak wielki apetyt, że pomimo dotkliwego bólu nóg za każdém stąpnięciem, przerwałem odpoczynek i zsunąłem się po drabinie na dół, dla zamówienia śniadania. Zastałem kawę już gotową, wypiłem więc szklankę i kazałem kilka szklanek zanieść na górę.
Sądziłem, że przez noc chmury się rozproszą i będę miał piękny widok przy słońcu wschodzącém. Alem się omylił. Gęsta mgła zawisła nad stawem i wypełniła całą przestrzeń pomiędzy górami przelewając się przez ich szczyty. Nic nie było widać. Stałem jednak, gdyż zdawało mi się, że mgła unosi się w górę. Rzeczywiście odskoczyła o kilkanaście czy kilkadziesiąt stóp od wody i powoli widok zupełnie się odsłonił aż do wierzchołków.
Ujrzałem Rybie jezioro, czyli tak zwane pospolicie Morskie Oko w całéj okazałości, choć w zamgloném nieco świetle, które nadawało jeszcze więcéj tajemniczości i grozy obrazowi. Czyż mam opisać ten obraz? Lepiéj na tém wyjdą czytelnicy, jeśli się wyręczę słowami El...y Stożka poety, który umié patrzéć w naturę i wiernie a czarująco ją malować. Uczynię to tém chętniéj, że jego wiersz „Morskie Oko“ zbyt mało jest znany w naszym kraju.




Morskie Oko.
I.

Ponad płaszczami borów, ściśnięte zaporą
Ścian olbrzymich, co w koło ze sobą się zwarły,
Ciemne wody rozlewa posępne jezioro
Odzwierciadlając w łonie głazów świat zamarły.

Stoczone z szczytów bryły mchu pokryte korą
Po brzegach rumowisko swoje rozpostarły;
Na niem pogięte, krzywe kosodrzewu karły
Gdzie niegdzie nagą pustkę w wianki swe ubiorą.