nad Rybiem wyżéj o wysokość domu trzypiętrowego, tymczasem ta miara jest ośm lub dziesięć razy mniejsza od rzeczywistéj. „W tém miejscu,“ powiada Staszic, „stojąc na brzegu Rybiego — ogromność wszystkich razem przedmiotów nieustannie oszukuje oko, tak w stosunkach ich oddaleń, jak w mierze wielkości. Wszystko w ogół obejmowano okiem zdaje się bliskie i niewielkie. A przyłożona w szczegółach miara zdumiewa, odkrywając wszędzie nadspodziewaną odległość i wielkość.“ (Ziem. Karp. str. 124).
Podobne myśli błąkały mi się po głowie w zamglonych jeszcze kształtach, gdym stojąc na ganku schroniska toczył wzrok po czarnym zwierciadle, po zielonych zboczach i szarych urwiskach, ubielonych śniegami.
Niedługo mogłem się cieszyć pięknym widokiem i uzupełniać w umyśle szczegóły, przed dwoma laty pierwszy raz widziane. Mgła wzniosła się nad szczyty, zbiła się tam w gęstą chmurę, która deszczem rzęsistym polała i zupełnie widok zakryła.
Podczas téj kilku, czy kilkunastu minutowéj pogody, zaczęły się z okien i drzwi wysuwać głowy i główki, a na szczeblach drabiny pokazały się nogi i nóżki. Wszystko to pomknęło ku wodzie i myło się, jakby stado ptastwa, spoglądając od czasu do czasu na otoczenie czarnéj topieli.
Gdy dészcz zaczął padać, wszyscy uciekli na ganek lub do izb. Poszedłem téż i ja pod strych, aby użyć jaszcze trochę wypoczynku. Na poddaszu zastałem pp. Chałubińskich i W. z nadzwyczaj poważnemi i surowemi minami.
— Panie Bronisławie, odezwał się do mnie prof. Chałubiński, miałem o panu dotychczas jak najlepsze pojęcie....
Czytelnik przyzna, że wstęp tego rodzaju zawsze zaniepakaja.
— Cóż się stało, zapytałem?
— Miałem, powiadam jak najlepsze pojęcie. Okazałeś pan dzielność, przezorność, zdolność do oceniania wszelkich przedmiotów i położeń, tymczasem dziś rano....
— Na Boga! cóżem zrobił? nic nie wiém.
— Ależ pan nie przerywaj! Tymczasem dziś rano przekonałem się, że dobre o panu mniemanie, przynajmniéj pod pewnym względem, jest zupełnie niezasłużone.
Uroczyście — urzędowy nastrój z jakim to profesor wypowiedział, a który wcale się z jego usposobieniem nie zgadza, wzbudził we