Strona:Bronisław Rejchman - Wycieczka do Morskiego Oka przez przełęcz Mięguszowiecką.djvu/58

Ta strona została przepisana.

mnie domysł, że jakiś figiel w tém być musi. Śmiałem się już więc w duchu, ale zachowałem minę poważną.
— Pan profesor przestrasza mnie, rzekłem, niechże wiém, com tak złego popełnił.
— Powiedziałeś pan, że kawa, jest „wyższa“, tymczasem okazała się niższą wszelkiéj krytyki.
— Tak, taak! dorzucił p. W.
Wybuchnąłem śmiechem, a dwaj moi oskarżyciele, siedzący jak ministrowie tureccy, jeden na worku z butelkami a drugi na pantalonach góralskich, ledwie że zdołali zatrzymać swoje poważne miny.
— Zła dyagnoza — rzekłem, kawa była bezwarunkowo „wyższa,“ ale jeżeli jeden z sędziów nie ma nigdy apetytu w górach, a drugi otruł się śliwowicą, więc nic dziwnego, że im nie smakowała.
— O nie wykręcaj się pan, nie wykręcaj!
— Zresztą należało abstrahować.
— Daj pan pokój! Już się pan nie wywiniesz, lepiéj jakimś „wyższym“ czynem popraw pan zachwianą o sobie opinią.
— Położę się tedy spać!
— Rzeczywiście, byłby to dowód przymiotów turystowskich godnych uznania i zazdrości. Ale wątpię, czy pan zaśniesz. Dobranoc. Tymczasem pójdę „zrobić tualetę.“
Wątpliwość była uzasadnioną. Nie mogłem zasnąć. Ponieważ znudziło mnie leżenie na twardéj desce, więc zszedłem znowu na dół, gdzie już zastałem profesora po „tualecie“ obserwującego chmury. Był tak gładko wygolony, jakby szedł na bal. Dokonał téj operacyi pomiędzy krzakami kosodrzewiny na kamieniu, przeglądając się chyba w stawie.
— A! rzekłem to już jest nadmiar porządku, energii i elegancyi. Jabym nie mógł tego przewiéść na sobie. Przecięż tutaj na dziczyznie wolno się trochę zaniedbać.
— Ależ panie Bronisławie, wszakże tu są damy!
— Tak, ale jeśli damy wstępują tu po drabinie, więc i mnie wolno być nieogolonym.
— Drabina swoją drogą, a golenie swoją.
Nie mogłem nie przyznać racyi téj konkluzyi, ale powiedziałem sobie w duchu, że pomimo to wolę drabinę niż golenie. Profesor zaczął z kimś rozmawiać, a ja poszedłem kształcić swój umysł utworami muzy, oraz uwagami wypisanemi ołówkiem na ścianach schroniska.
Napisy te przedstawiają ogromną rozmaitość tak pod względem kaligraficznym, ortograficznym i stylistycznym, jak i pod względem