formy. Niektóre są westchnieniami zbolałego przeciwnością losu serca, jak np. prosty dwuwiersz z Halki „Szumią jodły i t. d.,“ inne gorzkiemi skargami lub przekleństwami skołatanego ducha wygody, wymierzonemi przeciwko nieprzyjaznym potęgom martwym jak:
„Piekielna droga przez Zawrat: bodaj tego dyabli wzięli, kto ją wynalazł!“
lub żywym:
„Czujemy się w obowiązku złożenia panu Tretterowi (dawniejszemu restauratorowi w Zakopaném) serdecznego podziękowania, za cuchnącą szynkę, którą raczył nas obdarzyć (naturalnie za pieniądze).“ W. K.
Są téż wśród napisów rady duchowne:
„Kto chce być tego miejsca zwiedzielnikiem
„Niech będzie Matki Boskiéj Miłośnikiem.“
15⁄9 1875.
(Dobrze zrobił autor, że się podpisał, bo niktby nie wiedział, że w Wieliczce żyje tak wielki wierszodzielnik).
Wiersz ten wywołał ze strony jakiegoś anonima dopełnienie dla wyznań niechrześciańskich:
„Nie chodź więc tutaj żydzie ni muzułmaninie.
„Boć w uchu dźwięk tych rymów do śmierci nie zginie.
Według mnie dopełnienie to jest niezupełne, gdyż i w umyśle chrześcian wieki nie zatrą téj poezyi.
Nie brak téż i rad świeckich, praktyczno-turystycznych:
Młodzieńcy! podejmcież te uciążliwe drogi,
Ale się wybierając, wysmarujcie dobrze nogi (!!!)
Mijajcie Kasprową daléj także Zawrat
Nie zważajcie ni na dészcz, ni na grzmot.
Oprócz tego, są jeszcze wiersze niemieckie, angielskie i węgierskie, które mają zapewne taki sam odcień węgierszczyzny, jak polskie. Pomiędzy temi wierszami i uwagami porozrzucane są nazwiska i daty; wszystkiego zaś tego koronę, niestety cierniową, stanowi filozoficzny napis łaciński
„Nomina stultorum ubique locorum.“
Podczas gdym czytał i notował te godne pamięci napisy, całe prawie towarzystwo, korzystając z ustania deszczu na czas pewien, zabrało się do powrotu. Pozostało tylko nasze małe kółko. Czekaliśmy na lepszą pogodę, żeby odbyć jeszcze jakąś wycieczkę, ale na nieszczęście dészcz wkrótce zaczął padać i lał ze dwie godziny.