Strona:Bruno Jasieński - Człowiek zmienia skórę.djvu/101

Ta strona została skorygowana.

chorki, to i nie wołaj! — melancholijnie powiedział chłop w granatowej majce.
— Czwarty dzień obiecują!
— Ty nas na uświadomienie nie bierz. Sam, napewno, papierosów dla siebie sprowadzić nie zapomniał!
— Ja nie palę, — powiedział z oburzeniem Czetwiertiakow. — I wogóle kierownictwo nie jest zobowiązane, ze szkodą dla zaopatrzenia w przedmioty pierwszej potrzeby, sprowadzać wam machorkę. Palenie nie jest wcale niezbędne dla zdrowia, lecz wręcz szkodliwe. Tak samo, jak i wódka obniża zdolność do pracy. W umowie zbiorowej nie jest wskazane, że zaopatrzenie machorką wchodzi w zakres obowiązków pracodawcy.
— Znaczy się, źle pisali, trzeba wstawić, — rzucił z miejsca chłop z rudą bródką.
— Mocno się troszczą o nasze zdrowie. W zeszłym tygodniu herbaty nie dali, też szkodliwe. Wkrótce powiedzą po uczonemu, że roboczemu człowiekowi i jeść jest szkodliwe.
Harmonista w kącie prowokacyjnie brzdąknął dwa takty na harmonji.
— Suki, a nie robotnicy! — powiedział głośno pół do siebie, pół do Czetwiertiakowa Tiopłych.
— Zaopatrywać was w produkty kierownictwo jest zobowiązane i zaopatruje. Nie było jeszcze wypadku, aby zostawiono was bez jedzenia. Gdyby kierownictwo chciało wykonywać wasze kaprysy i przywozić zamiast produktów machorkę, siedzielibyśmy dzisiaj bez obiadu. Uważam, że dyskusje na ten te-