wego człowieka. Moją nominację uważać może za osobistą niesprawiedliwość i nie należy się dziwić, że zasiadł sobie na przystani, nie chcąc jechać na pokłon do nowego zwierzchnictwa.
— Przepraszam, ale Urtabajew jest komunistą, i dla miejscowych warunków, starym komunistą.
— Naturalnie, rozumiem, ale poczucie krzywdy — to rzecz ogólnoludzka i bezpartyjna. Dlatego nie zawezwałem go. Myślałem: uspokoi się, przyjedzie, dojdziemy do porozumienia.
— Nic nie warta pana filozofja! Jeżeli nawet hypoteza pana co do krzywdy Urtabajewa jest słuszna, — tem gorzej. Pobłażanie w takich rzeczach jest karygodne. Przywołamy Urtabajewa do porządku wedle linji partyjnej, a pan będzie musiał przywołać go do porządku według linji bezwzględnego podporządkowania się pańskim rozkazom. Niema u nas dwóch naczelnych inżynierów, jest tylko jeden. Jutro trzeba to zlikwidować. Natychmiast zredaguję rozkaz o niezwłocznem zatrzymaniu montowania ekskawatorów i zawezwę Urtabajewa tutaj. Rozkaz podpiszemy obaj.
Morozow czekał dwa dni na przyjazd Urtabajewa. Na trzeci dzień zrana, z przystani przybyła ciężarówka. Urtabajew i tym razem nie przyjechał. Nie przysłał nawet kartki, wyjaśniającej powód jego zatrzymania się. Morozow kazał sobie podać maszynę. Dziesięć minut później pędził po płaskowzgórzu, w kierunku przystani.
Wielbłądy tarzały się wzdłuż całej drogi, jak maszyny, postawione do remontu. Nie widział poła-
Strona:Bruno Jasieński - Człowiek zmienia skórę.djvu/242
Ta strona została uwierzytelniona.