Strona:Bruno Jasieński - Pieśń o głodźe.djvu/049

Ta strona została uwierzytelniona.

opadała na miasto mgła jeśennej słoty.
był dźeń hłodny, bezbarwny, wilgotny, jak kanał.
w mokrej mgle po zaułkah do rana
kasłały kulomioty.




— — — — — — —

— — — — — — —

— — — — — — —

— — — — — — —

— — — — — — —

— — — — — — —

— — — — — — —

— — — — — — —

— — — — — — —