Strona:Bruno Jasieński - Słowo o Jakóbie Szeli.djvu/024

Ta strona została uwierzytelniona.

Wdowiec — mruk, będzie tłukł,
o tem każdy parch wié — —
Złakomiłaś ty się, Maryś,
na ten zagon marchwi.

Maryna, Maryna,
czy ci to nie lubo,
że ci gram w taki kram,
że ci grram tak grrrubo.




Padał deszcz. Płakał deszcz.
Kroplą kroplę starł wnet.
Podrygiwał, podmigiwał
usmarkany klarnet:




Weź se, Maryś, czepek nasadź,
jak nie chciałaś gęsi pasać,
jak nie chciałaś statków myć —
idźże zamąż, idźże, idź!