Ta strona została uwierzytelniona.
Otarł Szela krwawy farsz:
— Ty mi, tłuku, do dom marsz!
Zamknął w izbie na trzy spusty,
wyszedł w pola mdły i pusty.
Kończył dzwonić dzwon i pierzchł.
Wyszedł w pole siwy zmierzch.
W kierpcach krasych szedł jak hucuł,
mrok po polach garścią rzucał.
Wstał na niebie wąski sierp.
Jakeś głupi — teraz cierp!