Ta strona została uwierzytelniona.
W mieście Lwowie szumnie, tłumnie,
więcej lamp, jak ziaren w gumnie.
Z boków domy jak te cacka,
środkiem droga jak posadzka.
W mieście Lwowie, w białem mieście
w każdym domu okien dwieście,
w każdem oknie jasna pani,
szyta złotem suknia na niej.
W którą stronę okiem strzeli,
każdy dom jak plaster pszczeli:
z góry płaski, zwierzchu gładki,
w środku izby jak szufladki.