Strona:Bruno Jasieński - Słowo o Jakóbie Szeli.djvu/058

Ta strona została uwierzytelniona.

Trafisz mu na zły humor — biada-ć!
Trafisz na dobry — pewny sojusz.
Kazał Namiestnik chłopu siadać,
wszystko wysłuchał: jak i co już.

Długo coś prawił, jak w teatrze —
ręka na klapie: pasterz trzodom.
«Wszystko» — powiada — «sam rozpatrzę.
«Chybaj na pańskie nazad do dom.»

Dowlókł się Szela kundlem do wrót,
stanął, na mury spojrzał: twierdza.
Daleka droga, dalszy powrót
z centem jałmużny w torbie serca.