Strona:Bruno Jasieński - Słowo o Jakóbie Szeli.djvu/080

Ta strona została uwierzytelniona.

Na rozstajnych drogach,
kole czterech kopcy,
namawiali się ze sobą
gorzejowscy chłopcy.

Był tam Waluś-pastuch,
w zimie chodził boso,
siekierką się opasywał,
podpierał się kosą.

Jak dojrzały izby
w polu samych brzdący,
podkasały kiecki-ściany
po śniegu lecący.

Przegonił je wiatrak,
w dyrdy biegł przez odłóg,
ruszył w taniec opętaniec,
poszły wióry z podłóg.