Ta strona została uwierzytelniona.
Rozszumiałaś ty się w chlustem-rozpluskiem,
siwym roztopem z tych stron tu
aż na margines horyzontu.
Wyżej stert, co się w drodze nawiną,
polem za wąskiem, za pustem,
tańcem — łomotem — zapustem
lawiną!
Och, wolo!
Kiełkiem pod redlin i grąbel
w zamróz poważył cię lęk.
Głód twój w nas wzbierał jak bombel —
wezbrał i pękł!