Strona:Bruno Winawer - Dług honorowy.pdf/163

Ta strona została uwierzytelniona.

tak, jak ja. Olbrzymi doktór Pech też czasem marszczy czoło, mówi szeptem i klepie Daverroesa po ramieniu.
Przedewszystkiem — fabryka, ktoby to przypuścił! — przechodzi ciężki kryzys (ciężki kryzys? Nie wiem, czy się tak mówi, czy inaczej. Niech djabli porwą stylistykę — dość, że jest źle). Nasz produkt zasadniczy, główny, substancje odżywcze, naświetlane, albo inaczej mówiąc Mephar-Pech nr. 72 (oznaczmy to przez 72 MP) płata dziwne figle. Konkurencja twierdzi w ulotkach i broszurach, w artykułach dziennikarskich, odezwach i prospektach, że ów preparat jest zupełnie jałowy, bezskuteczny, „pusty“, nie zawiera osławionych witamin i że pomaga tyle, co umarłemu kadzidło. Prasa się w to wdała, dyskutują, ogłaszają wywiady. Niektóre powagi medyczne wypowiadają się stanowczo i kategorycznie:

72 MP to Bl (blaga)

Doświadczenia laboratoryjne potwierdzają najwidoczniej to zdanie ujemne. „Hindenburg“ spuścił nos na kwintę i znów wyliniał. Dama kameljowa łysieje, wciąż piszczy i nie żre. Poincaré (Raymond) nie biega za Mesaliną. Szwęda się po klatce z kąta w kąt