Strona:Bruno Winawer - Dług honorowy.pdf/24

Ta strona została uwierzytelniona.

niebie, nie na bibule. Tylko... jakie tu wymyślić honorarjum dla dziennikarzy?... Prawdopodobnie będą płatni za odcinek firmamentu albo za gwiazdozbiór. „Wypadki i kradzieże“ będziemy umieszczali pod Wielką Niedźwiedzicą, drobne ogłoszenia w okolicach gwiazdy Polarnej. Pan szanowny wypełni nam swojemi ciekawemi uwagami raz na tydzień przestrzeń od Orjona do Kasjopei. Cóż tam feljetonik na niedzielę? gotów? jest?
— Pogadamy i o tem, panie Józefie — rzekł Mec. — Mamy czas. Czasu mam teraz tyle, że mógłbym nim kilka rodzin obdzielić...
Pod bramą jednego z teatrzyków obaj panowie wpadli nieopatrznie w wartki strumyk ludzki, który ich w mgnieniu oka porwał i zaniósł aż pod kasę kinematografu.
Mec nabył dwa bilety „prasowe“ i znów burzliwe fale wniosły ich do ciasnej poczekalni, potem przez drzwi do sali. Tu ciśnienie hydrauliczne zmalało — potok wyrzucił obu panów raptownie, osadzając ich na dwóch chwiejących krzesłach wiedeńskich w piątym rzędzie. Pan Kozdrajski nałożył binokle i oddał się całkowicie kontemplacji.
— Aha! — mruczał niekiedy, w momentach zawilszych. — Akt drugi. Syn! Prawdopodobnie straci pieniądze na giełdzie i wyjedzie do Argentyny. Nie wiem,