Strona:Bruno Winawer - Dług honorowy.pdf/30

Ta strona została uwierzytelniona.
Wielmożny
Pan Doktór Wiktor Mec,
docent, a może już profesor fizyki,
Warszawa,
prawdopodobnie któryś z wyższych
zakładów naukowych...

— Nic dziwnego, że to się szwendało po całem mieście. Traf, że oni panu wogóle ten list doręczyli!
— Doręczyli. Przeznaczenie! Mojra, jak mawiali ongi Grecy. Niech pan uważa.

Frankfurt nad Menem, 17./IV. 1921.

— List z przed siedmiu lat!
— Tak.

Szanowny Panie Doktorze Mec!

Jak się też Panu powodzi w Jego ojczyźnie i co Pan porabia? Nie wiem, czy Pan pamięta jeszcze Fleischera, mechanika z Instytutu Fizycznego? Bo to już kupa czasu, jakeśmy się rozstali przez tę wojnę przeklętą. Cieszę się, że Pan mnie pamięta.

Piszę do Szanownego Pana Doktora, bo nie wiemy, gdzie się podział ów preparat radu w aluminjowej tubce, który nam, przypomina Pan sobie? podarował Eksce-