Strona:Bruno Winawer - Doktor Przybram.djvu/121

Ta strona została uwierzytelniona.

Weichteilem i z Piperem do pewnego dancingu i tam we troje, aż do rana omawiali zakończenie obrazu.
Epilog się nie udawał. Niewiadomo było, co począć właściwie z bohaterką: czy posadzić ją z niemowlęciem na krze lodowej i wtedy wyratować, czy też umieścić w płonącym domu, skąd ją miał w ostatniej chwili wyciągnąć Weichteil, jako strażak. Nelli jednego dnia siedziała — w atelier — w płonącym domu, nazajutrz pływała w basenie na krze lodowej, a trzeciego dnia wyskakiwała — tytułem próby — z wagonu podczas strasznej katastrofy kolejowej w tunelu.
Weichteil proponował, żeby ją otruć ługiem, kierownik literacki, Orlando Szmeks, był zdania, że trzebaby ją rzucić na szyny pod pociąg pośpieszny, autor scenarjusza chciał ją zgładzić, a dyrektor finansowy — zatrzymać przy życiu.
Tygodnie mijały, zepsuto kilka tysięcy metrów filmu, a epilog wciąż nie miał właściwej pointy.
Nelli była tak przejęta temi, doniosłemi zresztą, zagadnieniami natury artystycznej, że nie zwracała zupełnie uwagi na artykuły po dziennikach i na niezwykłe wiadomości z nad Adrjatyku. Czytywała wyłącznie specjalny organ filmowy, albo „Vogue“, a tam zbyto wielkie odkrycie naukowe dość suchą wzmianką: „Wynalazek Przybrama a dekolt“.
Natomiast inne zjawisko poczęło ją intrygować i śmieszyć: w oknach najwykwintniejszych sklepów