Strona:Bruno Winawer - Doktor Przybram.djvu/75

Ta strona została uwierzytelniona.

w jaki sposób zmarły lotnik w półtora roku po śmierci dokonał wiekopomnego odkrycia...
— Albo i to odkrycie! — mówiła poważnie Nelli z wyżyn drewnianej poręczy. — Świecące serce! Wezmą pana do Variété na numer w programie nocnym, dadzą panu u Ronachera kilka dolarów za występ, ale co z tego? Czy to starczy na utrzymanie dwojga dorosłych osób? Nie, mój łaskawco, życie jest trudniejsze niż się panu zdaje.
— Więc niema żadnej nadziei? Mam wrócić do probówki trzynastej, jak wtedy? Nie robię pani wyrzutów, ale wielką krzywdę mi pani wyrządziła. Dwa tygodnie temu istniał sobie nędzarz, dla którego śmierć była wyzwoleniem. Dziś — dziś ma umrzeć światowiec, człowiek w garniturze marengo, brunet, szczupły, przystojny, wzrost: metr siedemdziesiąt siedem, wąsy przystrzyżone, lakierowane kamasze... Człowiek ten zna osobiście panią, najcudniejszą kobietę na świecie, widuje panią codziennie, żal mu każdego mrugnięcia powiek, bo traci panią na ułamek sekundy, a pani każe mu zamknąć oczy na zawsze?
— Zaraz! Trzeba wszystko przemyśleć porządnie. Niech pan siada spokojnie tu, na ławce i niech pan uważa.
Przybram uważał... Nigdy w swej długej karjerze naukowej nie słuchał wykładu z takiem skupieniem, jak w ów wieczór chłodny, cichy, w tej auli, której sklepienie skrzyło się od gwiazd.
Dowiedział się przedewszystkiem, że istnieje