Towarzystwa „Solid-Light“; takiż pakiet otrzymał szofer, w nagrodę za ceratową kurtkę i czapkę z daszkiem. Z bagaży — dla ułatwienia formalności celnych — zabrali tylko najpotrzebniejsze: większy kufer Nelli, mały kufer Nelli, neseser Nelli i jej pudło z kapeluszami. Prócz tego starą skórzaną torbę Przybrama i jego probówki.
Na granicy poszło jakoś nadspodziewanie gładko. Przybram świetnie odegrał Pospiszila, mówił z czeska po niemiecku, i z niemiecka po czesku, a Nelli tytułował z wiedeńska „gnädige Frau“. Wobec urzędników był trochę przygłuchy i trochę przygłupi, odpowiadał na najprostsze pytania. „Tak, proszę pana, żeby prawdę rzec, to bardzo długa historja. Certyfikat, o którym pan łaskawy wspomina, miałem. Ale, jak to powiadają, chłop strzela...“
Nudził celników i żandarmów tak bardzo, że machnęli wreszcie ręką, poprzylepiali zielone kartki do małego kufra i do dużego kufra, przybili stemple do dokumentu Nelli (Ilonka Fekety, artystka, pseudonim Nelli Mansilla) i do książeczki Pospiszila. Najtrudniejsza była sprawa ze skórzaną torbą.
— Co pan tu ma w tych szkiełkach?
— To, żeby tak prawdę rzec a nie skłamać, bardzo długa historja.
— Jazda, jazda! Co? Sacharyna, narkotyki?... Prędzej! Pan to musi tu zostawić i odesłać do analizy.
Strona:Bruno Winawer - Doktor Przybram.djvu/78
Ta strona została uwierzytelniona.