Strona:Bruno Winawer - Jeszcze o Einsteinie.pdf/25

Ta strona została uwierzytelniona.

skoków myślowych — musi się oprzeć na czemś realnem, dla badań dostępnem. Jego posłem jest najszybsza w przyrodzie fala świetlna i od jej zeznań zależy, co się dzieje teraz w Paryżu.
Wszystko, co o świecie wiemy, wiemy dzisiaj z tą samą pewnością, co i dawniej. Więcej nawet: każdej chwili możemy wyliczyć, jak wyglądają nasze obserwacje dla fizyka, umieszczonego na słońcu albo na gwiazdach Herkulesa. Z jednego tylko zrezygnowaliśmy: z wszechwiedzącego ducha, który gdzieś w przestworzach tkwi i wie najlepiej, wie z całą dokładnością, nieodwołalnie, ile sekund „prawdziwych“ minęło od Narodzenia Chrystusa do ostatniej mowy Poincare’go. Ten przeciąg czasu inny będzie na ziemi, a inny na słońcu, interwal ma jakby perspektywę, wygląda inaczej dla różnych obserwatorów we wszechświecie...
Na jedno jeszcze położyć musimy nacisk. Wszystkie nasze rozważania opierały się na faktach, zaczerpniętych z optyki, odwoływały się do eksperymentów, wykonanych lub przynajmniej wykonalnych fizycznie — nie mamy tu nigdzie do czynienia z filozofją i metafizyką. Teorja Einsteina jest syntezą z dziedziny nauk ścisłych, jest — jak prawo zachowania energji np. — teorję „fenomenologiczną“. Filozofja może ją dla swoich celów wyzyskać, ale nie może jej obalić tak, jak nie może obalić teorji atomistycznej czy systemu Kopernika. Podważyć mogłaby ją jedynie albo jakaś jaskrawa sprzeczność wewnętrzna (której jednak najlepsi matematycy przez lat już prawie 18 wykryć nie zdołali), albo sprzeczność z faktami (której znowu fizycy dotąd nie dostrzegli), albo wreszcie pogląd, że ta teorja się nie opłaca, t. zn. wymaga zbyt wiele, a daje zbyt mało.
Kto lubi analogje i porównania poetyckie, może się tu przez chwilę nad takim choćby — pierwszym lepszym — przykładem zastanowić. Przed wojną bardzo trudno byłoby nam sobie wyobrazić, że pieniądz — miara wszelkiej wartości — sam może mieć wartość zmienną, niestałą, kapryśną. Dziś wiemy, że nawet z najdzikszemi skokami walutowemi pogodzić się można, że — mimo te piruety — ludzie sprzedają, kupują, handlują, kalkulują, mają giełdę, sklepy, kupców, nabywców, ceny. Gdyby ekonomja była wiedzą tak ścisłą, jak fizyka, moglibyśmy naukę o gospodarstwie społecznem rozszerzyć, ustalić prawa