Strona:Bruno Winawer - Lepsze czasy.djvu/88

Ta strona została przepisana.

gów, kilka farsowomelodramatycznych pomysłów. Jeżeli chciano nam pokazać króla, czemu nie sięgnięto do Caillaveta i Flersa? Najstraszniejsze są chwile, w których autor próbuje być dowcipny (gdzie mu do Gyp’a!) Ordynarne, rubaszne koncepty budzą niesmak. Urocza informatorka moja rzekła mi wczoraj z powabnym uśmiechem: Fi donc! Muszę jej przyznać słuszność.
Nawet świetna gra Kabotyńskiego, który był jak zawsze grand-seigneurem i bon-vivantem w każdym calu nie zdołała uratować...

Szekspir wolał snać, żeby go pogrzebano w Stratfordzie, a nie w „gazetce“ i z tego względu urodził się w Anglji.