Strona:Bruno Winawer - R. H. Inżynier.pdf/20

Ta strona została uwierzytelniona.

PISTJAN. To właśnie trzeba zbadać. Ale nie ulega dla mnie żadnej kwestji, że osią wszystkich zboczeń, od demencji precex począwszy, a na literaturze dramatycznej skończywszy, jest kobieta. Skoro już mowa o tym kompleksie, zaznaczam (czyta z książki), iż R. H. był wprawdzie żonaty w r. 1915 z kobietą, pochodzącą z Grudziądza, ale małżeństwo to na skutek jego przewlekłej choroby umysłowej, zostało zerwane, gwałtownie, po zastosowaniu paragrafu 1569 B. G. B.
CÓRUŚ. B. G. B.?
DORDOŃSKI. Cywilny kodeks niemiecki.
PISTJAN (przeciera okulary). O! (czyta). Notatka dokonana ręką mojej córki, Mary, jak widać, w ostatniej chwili:
„Pan Ryszard Heyst wyznał mi dziś, że mnie kocha i oświadczył się formalnie“.
A co? Cóż ty na to, Dordońsiu?
DORDOŃSKI. Jestem zdumiony.
PISTJAN. Notatkę tę teraz dopiero spostrzegłem. W rubryce „Debet“ zapisałem już przed kilku tygodniami: „Po dłuższej kuracji będzie się chciał żenić z moją córką, Mary“. Widzisz? Patrzaj!
DORDOŃSKI. Hm. Tak. Kochany Jasiu, dokładnie nie wiem, o co chodzi, ale mniejsza o to. Pieniądze na rozszerzenie twego miłego asylum, od różnych moich mocodawców wydobędę. Trochę da nafta, trochę da cukier, trochę Łódź. Dawali na miesięczniki poetyckie, na teatr, mogą dać i na zwykłych warjatów. Napisz krótki memorjał, zarys, zakres, dotychczasowe rezultaty.
CÓRUŚ. Profesor nie ma się czego wstydzić. Gdyby zagranicą mieli jednego R. H., toby stworzyli nową naukę, ufundowali katedrę, instytut Carnegiego