Strona:Bruno Winawer - R. H. Inżynier.pdf/61

Ta strona została uwierzytelniona.

CÓRUŚ (uroczyście). Czcigodny kolego... (ogląda się z przerażeniem na drzwi).
PISTJAN. Nic. Nic. Żona jest w kuchni.
CÓRUŚ. Wracam z posiedzenia. Kolego. Towarzystwo psychoanalityczne oddział warszawski z siedzibą przy ul. Miodowej 23... (ogląda się).
PISTJAN. Nic, nic. Ona robi kanapki...
CÓRUŚ (tonem uroczystym). Otóż z prawdziwą radością chcę wam oznajmić pierwsza, że na plenarnem posiedzeniu Towarzystwa, po odczytaniu pracy waszej: „R. H. Inżynier wnioski i fakty, szkic nowej metody“.
HEYST. Znów ja?
CÓRUŚ ...zwłaszcza zaś po wysłuchaniu mistrzowskim piórem skreślonego rozdziału „Patogeneza“ na stronicy 30 — 45 zgromadzeni postanowili jednogłośnie... (obecni prócz Heysta, który gdzieś się ukrywa pod ścianą tworzą półkole i słuchają) wystosować do was adres opatrzony podpisami wszystkich członków i mianować was...
HEYST (wypada raptem z kąta, chwyta jakieś narzędzie, biegnie roztrącając obecnych pod ścianą).
CÓRUŚ ...dożywotnim, honorowym członkiem korespondentem Towarzystwa imienia Banasikowskiego i Franaszka, oddział warszawski siedziba Miodowa 23. Jeżeli zważymy, że zaszczyt ten... to doprawdy trudno o lepszy wybór... bo nikt w samej rzeczy... cały świat przyklaśnie... winszuję.
PISTJAN. Koleżanko Córuś. Jestem szczerze wzruszony. Doprawdy i tym razem niezasłużony bierze ale szczęśliwy. Przypadek zwykły przypadek pchnął w moje ręce prześwietny materjał kliniczny. Co do mnie — zrobiłem tylko to, co każdy by zrobił na mojem miejscu. Jeżeli patogeneza na stronicy