Strona:Bruno Winawer - Ziemia w malignie.djvu/109

Ta strona została skorygowana.

procent tych jarzyn i owoców, którymi się dziś żywimy, należy do gatunków nowych, świeżo utworzonych, zupełnie nieznanych jeszcze lat temu dziesięć — pisze jeden ze specjalistów amerykańskich w artykule informacyjnym p. t. „Rośliny na miarę“.
I prawie co tydzień znajdujemy w prasie naukowej dłuższy szereg rewelacyj botanicznych: ktoś zbadał wpływ różnych fal świetlnych na kiełki owsa, — roślinki naświetlane promieniami niebieskimi pochylają się ku sobie, są wyraźnie nastrojone towarzysko, „socjalnie“, światło czerwone wywołuje w owsie natomiast tendencje raczej anarchistyczne i nietzcheańskie. Ktoś inny stwierdził, że flora prymitywniejsza, algi, rozwija się i mnoży nawet w „ciężkiej wodzie“, niedawno odkrytej i uważanej początkowo za truciznę. Jeszcze ktoś inny trafił na rzecz niezmiernie ciekawą — wie, na czym polega t. zw. zapach świeżo zoranej ziemi. Wywołują te sensacje węchowe pewne drobnoustroje i jeżeli nam bardzo na tym zależy, będziemy się mogli już w przyszłym karnawale perfumować płynem „Terre Sillonnée“ albo pachnieć na raucie, jak świeżo zrąbany dąb.
Kotlina zakopiańska zgromadziła tego lata dziwnym trafem sporą ilość biologów o nazwiskach bardzo głośnych w świecie. Ze sławetnego Cambridge zjechali pod wodzą młodego uczonego polskiego dwaj profesorowie, panowie Needham i Helmes, z Londynu mamy tu teoretyka,