Strona:Bruno Winawer - Ziemia w malignie.djvu/110

Ta strona została skorygowana.

Woodgera, ze Lwowa przyjechał na wakacje jeden z najlepszych biochemików dzisiejszych, prof. Parnas. Kiedy wicher targa świerkami, kiedy różne groźne niże barometryczne figurują na mapkach pimowych, kiedy krótko mówiąc deszcz leje, jak zwyczaj każe — zbieramy się na oszklonej werandzie kawiarni i miejscowa kolonia artystyczna słucha, otwierając usta ze zdumienia. Zajmująca książka, którą dzielny sympatyczny taternik, Needham spreparował dla szerszej publiczności, zaprawił doskonałymi rymowanymi cytatami, ozdobił zdjęciami, rysunkami, aforyzmami, ma dowcipny tytuł: „Przygody przed urodzeniem“.
Okazuje się, że istnieje dość długi okres w naszym życiu, o którym żaden z nazbyt licznych a pilnych pamiętnikarzy słówkiem nie wspomina, okres, kiedy pod wpływem spermatozoów powstaje z jajeczka macierzystego embrion tajemniczy. Co się tu takiego dzieje, co układa komórki w dziwaczne kształty, dlaczego zarodek powtarza w skrócie długą historię gatunku, dlaczego w czwartym tygodniu wygląda jak larwa, dlaczego ma ogon, skrzela? — embriologia brnie na przełaj przez las takich pytajników, jak odważny docent angielski przez bezdroża tatrzańskie. Tu i ówdzie coś prześwieca jak gdyby zarys odpowiedzi na dręczące pytania — pewien magik-eksperymentator znalazł w kupce żywych komórek „dyktatora“ (organizerem nazywają go Anglicy), który nakazuje kończynom,