potu sprawiała kwestia wyżywienia wielkich mas, pisali dzieła długie i trudne o głodzie i chlebie. I to zagadnienie olbrzymie zabrała im od dawna cicha i cierpliwa wiedza przyrodnicza. W Japonii, w Instytucie Centralnym w Tokio, pracuje od lat dr. Tadosu Saiki, pitrasi w wielkich kotłach, gotuje, smaży, mierzy wytworzone kalorie odpowiednimi przyrządami, bada wartości odżywcze strąków soi i smażonych koników polnych. Tysiące ludzi zgadza się dobrowolnie na dietę ścisłą i doktór japoński bada raz konduktorów, karmionych podług przepisu „kaloriami“, a raz nauczycieli wiejskich. Już dziś ułożyć można na zasadzie doświadczeń z pięćset różnych dań sytnych, potraw posilnych, jadłospis „kuchni biologicznej“ jest coraz bogatszy i przy tym — dr. Saiki podejmuje się wyżywić dorosłego człowieka kosztem... 25 groszy dziennie! Ma tysiące niespodzianek w zapasie, umie z roślin wzgardzonych, odrzucanych, z chwastów, z pierwiosnków, z badyli przyrządzać budynie i sałatki. Dzieciaki karmione jego metodą są nawet odporniejsze na epidemie, dzieci cesarza japońskiego odżywiane są według recept instytutu, dr. Saiki wygłasza pogadanki przez radio i liczba „saikistów“ rośnie z dnia na dzień.
Zresztą uparty lekarz japoński przywiózł owe ciekawe metody badawcze z Europy, gdzie nauka o „racjonalnym odżywianiu“ ma już od dawna apostołów, odkrywców, pionierów. W odwiecznej walce z widmami głodu zajęliśmy w
Strona:Bruno Winawer - Ziemia w malignie.djvu/156
Ta strona została skorygowana.