Strona:Bruno Winawer - Ziemia w malignie.djvu/163

Ta strona została skorygowana.

czajnym, określa w ten sposób łatwo pomiarami elektrycznymi, jak ta ważna substancja odżywcza rozchodzi się w żywym organizmie, jak tkanki ją asymilują, jak wymieniają stary fosfor na nowy. Niedawno odkryta „ciężka woda“ już jest w laboratoriach biologicznych świata tematem wielu studiów wnikliwych i ciekawych.
Jak bardzo jesteśmy zależni od tej „biochemii“ we własnym organizmie — o tym świadczy może najlepiej fakt, przytoczony na zjeździe jubileuszowym przez jednego z uczonych prelegentów. Pacjenta chorego na cukrzycę — opowiadał dr. J. B. Collip, referent — leczono jak zwyczaj każe zastrzykami insuliny. Razu pewnego diabetyk (sam widać lekarz z zawodu) spostrzegł, że dawka była za silna, że ma w tej chwili — na ulicy — za mało cukru w żyłach, że mu się w głowie mąci, że się z nim stanowczo dzieje coś złego... Jedyny ratunek to... tabliczka czekolady, miód, marmolada — coś, co by raptownie procent cukru we krwi zwiększyć mogło. Chory wpada do sklepu, ale już mu się nogi plączą, język nie wymawia najprostszych wyrazów i oburzony sklepikarz wyrzuca bełkocącego „pijanego“ klienta za drzwi. I to go właśnie (oczywiście diabetyka) uratowało — pacjent się zirytował, to pobudziło nagle nadnercze (gruczoł) do żywszego działania, chory odzyskał przytomność i poszedł mocnym krokiem do innego sklepiku po cukierki. Prawdopodobnie jeszcze wielu znacznie ciekawszych rzeczy dowiemy się z