badaczy tamtejszych, karmiąc szczury laboratoryjne wyciągami z grasicy (gruczoł) i innymi ekstraktami, otrzymała wreszcie w pokoleniach dalszych szczury-olbrzymy, dwa do siedmiu razy większe od normalnych. Istnieje podobno nadzieja, że i dla ludzi można będzie znaleźć odpowiedni Wells’owski „pokarm bogów“. P. Lynd woła gromkim głosem w felietonie: hola! veto! nie pozwalam! Człowiek mały ma o wiele więcej szans w życiu niż człowiek wielki, który najczęściej nie wie co począć z nogami w tramwaju, w łóżku hotelowym i w teatrze, dostaje zawsze po głowie w zbiegowisku ulicznym, zwraca uwagę pijanych awanturników i śmieszy publiczność na boisku sportowym. Dyktator dzisiejszy jest — bez żadnych przenośni — raczej mały, niż wielki. Włosi słuchają Mussoliniego (5 stóp 8 cali). Niemcy Hitlera (5 stóp 8 cali) — chociaż ludzkość podobno stale rośnie i Europejczykom przybyło — jak wykazują pomiary — kilka centymetrów w dziesięcioleciach ostatnich. Może felietonista ma rację — może biologom trzeba podsunąć myśl, żeby nas zamienili raczej na ród karłów niż olbrzymów...
W każdym razie szmugiel przez zieloną granicę, która oddziela lekkomyślną literaturę od poważnej nauki i techniki, rozwija się, kwitnie. Pomimo surowych zakazów nudnej straży pogranicznej lepsze pomysły lecą w jedną i drugą stronę. W Nowym Jorku powstaje — na rogu Fifth Av. i 56 ulicy, w sercu Manhattanu —
Strona:Bruno Winawer - Ziemia w malignie.djvu/271
Ta strona została skorygowana.