Strona:Budownictwo wiejskie (Iwanicki).djvu/45

Ta strona została przepisana.

Wszelkie łączenia, wręby i wzmocnienia wzajemne bali powinny być wykonane możliwie dokładnie, aby między zestawionemi częściami nie pozostawały szpary, umożliwiające zbieranie się tam wilgoci i gnieżdżenie się robactwa i rozwój grzyba.
Gdy ściany są wykonywane w zrąb, każdą warstwę, czyli każdy bal, kładziemy jeden na drugim, nasadzając je na czopy, t. j. klinki, które nawpół są w dolnym, a nawpół w górnym balu; czopy te powinny być wystrugane z twardego drzewa i sadzane jeden od drugiego w odległości nie większej nad 0.80—1,00 m. Jeśli zaś wypadają nie wielkie przestrzenie między otworami okiennymi lub drzwiowymi, to w każdem przęśle powinno się dawać najmniej 2 czopy.
Kliniki te, czyli czopy, mogą być prostokątne lub okrągłe, i forma ich nie odgrywa roli, bo chociaż pierwsze są mocniejsze, drugie za to mniej wymagają nakładu pracy, gdyż unika się wyrabiania dłutem czworokątnych gniazd, które pod okrągłe czopki wprost się świdruje.
W takich ścianach, rozumie się, żadnych pionowych kanałów, ani kominów robić nie można. Dla wentylacyi sporządza się odpowiednie skrzyneczki z desek, a kominy wyprowadza się z cegły samoistnie na własnych, nic nie mających wspólnego ze ścianami, fundamentach.
Takie kominy, od miejsca zetknięcia z piecami, powinny być wykonywane na glinie, i nie z kamieni, ani z pustaków betonowych, a wyłącznie tylko z cegły. Ponieważ kominy takie są zupełnie samoistne i bezpośrednio nie związane ze ścianami lub sufitami, śmiało więc mogą być stawiane bez rur garncarskich. Kominy takie stawia się wolno w tym celu, aby umożliwić równomierne osiadanie budynku niezależnie od osiadania kominów.
Części kominów w budynkach drewnianych, czy murowanych, wystające ponad dach, powinny być wykonane z małem zwieszeniem nad dach (od 5 cm.), na tłustej zaprawie wapiennej i z góry przykryte fartuchami blaszanymi lub polewanymi kapturami. Ze względów na to, by wiatry nie zabijały kominów, a tem samem nie tamowały prawidłowego palenia w piecach, należy je wyciągać do wysokości wilczka, najwyższej części dachu całego budynku.
Jeśli ściany drewnianego budynku mają być wykonywane nie w zrąb, ale w słupach, to na dolnym wieńcu (przyciesi) ustawia się do pionu cały szereg słupów, w takim porządku, by w miejscach, przypadających na drzwi lub okna, stanęły dwa, tak oddalone od siebie słupy, żeby między nimi można było z łatwością umieścić futrynę odpowiedniego otworu.
W ścianach głuchych, t. j. nie posiadających żadnych otworów lub małe i rzadko rozstawione, słupy ustawiają się co 1.50—1.75 m. najdalej jeden od drugiego. Na tych słupach, dokładnie do pionu ustawionych zakłada się wieniec górny. Wieniec dolny oraz wszystkie słupy narożne powinny być koniecznie dębowe i w wyjątkowych tylko wypadkach, w razie braku dębowych, używa się sosnowych, pośrednie zaś słupy i wieniec górny mogą być sosnowe. Jeżeli narożne słupy są sosnowe, to z każdej strony dają się w grubości ścian rozpory.
Pomiędzy wyżej opisanymi słupami zakładają się ścianki dylowe (zamieć), które zasadniczo bywają dwóch rodzajów: z dyli jednostronnie ciętych lub łupanych. Dyle zakłada się między słupami poziomo; powinny być one z drzewa możliwie suchego i zdrowego, ciętego, oflidowego i posiadać nie mniej, jak 6 cm.