Strona:Bukowiński Władysław (Selim) - Na greckiej fali.djvu/40

Ta strona została uwierzytelniona.

Godziny szczęścia mkną, jak wartkie fale,
Lecz w niepamięci nie wpadają morze!..
Wspomnienia o nich wracać będą stale
I nieraz, nieraz, o wieczornej porze,
Gdy rozłączeni będziemy i sami,
O serca nasze bić będą skrzydłami.

Twój obraz zarył się głęboko w duszy...
I ty mojego nie wyrwiesz z pamięci.
Choć szczęście nasze losu młot pokruszy,
Choć nowy miraż może ciebie znęci,
Mój cień cię znajdzie... Nieraz niespodzianie
Przed tobą w blasku księżycowym stanie.

Na księżycowym promieniu, w róż woni,
Spływać do ciebie będę w nocnej ciszy.
Wspomnienie w przyszłość za tobą pogoni,
I znowu duch twój cichy szept usłyszy,
Którym cię będę pozdrawiał w noc ciemną,
Choć już nie będziesz tak, jak teraz, ze mną...

Po nieskończonych gościńcach wszechbytu
Błądzimy, jak dwie mgławice pokrewne.
Razem na chwilę dobiegłszy zenitu,
Znów się rozchodzim na szlaki niepewne,
Znów błądzić musim długo, aż pęd rączy
W gwiazdę nas wspólną na wieki połączy!