stępie szału.“ Szał — owszem; w przystępie — nie. Szał to był nieprzerwany — nie napad szału, lecz szał bezprzestanny. Od lat pięciu! Długa to historya! którą należy opowiedzieć bardzo szybko, gdyż jest okropna. Lecz grób baronowej na cmentarzu Père Lachaise jest prześliczny, cały w pękach róż, które uwiędną jutro, i bukietach parmeńskich fiołków, świeżych jeszcze w brylantach rosy, którą wziąć można za łzy.
Postawiła całego luidora na liczbę 14. Było to w Monte Carlo, na samym wstępie całej tej historyi. Odbywała swą podróż poślubną. Baron był mężem bez zarzutu, bogaty, elegancki, ani zbyt piękny, ani zbyt brzydki, nie za stary i nie za młody, na tyle miły, aby być znośnym, nie na tyle jednak, by wzbudzić na miłość innych apetyt. Przychodziłoż kiedy na myśl zresztą kochać kogokolwiek tej małej kobietce, co prawie nie była kobietą, temu gadatliwemu cacku, całemu z pudru i jedwabiów, które miało może skórę pod powłoką sukni i kosmetyków, ale nie miało na pewne serca pod skórą? Gdyby Ewa była podobną do takich jak ta istotek filigranowych i próżnych, Jehową jej byłby Tomasz Holden. Zostałyż w rzeczy samej poczęte i urodzone?... niepodobna. Ślepy traf ostatecznego flirtu w miękkim i mrocznym buduarze, gdzie jeszcze nie zapalono lamp — a nie krzepki