Strona:Catulle Mendes - Nowelle.djvu/49

Ta strona została uwierzytelniona.

zbycia się jej, sprawi jej pewno piękny pogrzeb, każe przystroić kwiatami grób... Zbliżyła się do otwartego okna. Dziecię płakało, woźny wygłaszał dalej:
Item stół...
Podeszła bliżej jeszcze, wspięła się na palce, przekroczyła balustradę balkonu i opuściła ciało bezwładnie...
Baron, tak jak się spodziewała, zasypał piękny grobowiec kwieciem. Ponieważ jednak jego obecna renta jest skromną, on sam zaś rentierem roztropnym, więc figurantka z „Fantaisies Parisiennes“ nie otrzymała tego wieczora bukietu.





Złote pocałunki.
I.

Śpiewała piosnki, których ją ptaszki nauczyły, śpiewała je wszakże daleko piękniej niż ptaszęta, a on akompaniował jej biciem w baskijski bęben, na podobieństwo cygańskich tancerzy, żaden z nich jednak nie umiałby tak delikatnie wybębniać tempa na mocno napiętej skórze, u której podzwaniają mosiężne brzękadła. Tak przemierzali oboje gościńce z swą muzyką.
Co byli za jedni?
Pytanie takie wprawiłoby ich w duży kłopot.