Cofnijmy się myślą przed te lat setki, przed te wieków IX. Wznieśmy się z jaką chmurką wędrującą wysoko ponad ziemię, tak wysoko, aby jednem spojrzeniem objąć Europę. Czy ją poznamy? Co widzimy na niej? Jakie państwa i kraje, ludy, okolice? Czy te, co dzisiaj?
Ziemia taka sama, te same rzeki, góry i wybrzeża, też łąki, kwiaty, lasy, tylko więcej, więcej zajmują miejsca. Czernieją niekiedy na mil dziesiątki i setki, bez końca, olbrzymie, chłodne, stare, nieprzebyte puszcze! Wschód Europy osłoniły cały płaszczem swym grubym; — tylko nad rzekami ludzkie mrowiska skupiły się drobne, wstęgą wód połączone; — tylko tu i owdzie grody[1] strzelają wgórę wieżycami, nad Dnieprem, Wisłą.
Dalej na zachodzie państwo Niemieckie rozsiadło się mocno pośrodku lądu i chciwie wyciąga ramiona na wsze strony świata, aby dosięgnąć morza granicami, aby ogarnąć wszystko i pochłonąć. A dalej Francja w rozterkach, bezsilna, i państwo Rzymskie w ruinach, Italja łupem sąsiadów, w Konstantynopolu słabość i trwoga i walki daremne z barbarzyńskimi ludami północy; zgiełk, wrzawa, chciwość i intrygi, walki bez końca.
A u nas nad Wisłą?
Tutaj płaszcz lasów jeszcze nie podarty, ciemny, fałdzisty, ale nad rzekami już grody mocne, warowne zameczki i chat niemało i pola rozległe, zbożem złociste. A w grodach krzyż świeci i w słońcu
- ↑ Gród — miejsce obronne, zwykle na wzgórzu, otoczone wałem lub murem, wodą i t. p.