ko jeszcze młode, trudno puścić w świat samą — niechże korona polska poczeka parę lat na swą królowę.
Tym sposobem nie ludzie, ale przeznaczenie ściele Jadwidze drogę do Wawelu, wbrew rachubom i planom ojca. Po raz drugi zmienia je nieodwołalnie swym stanowczym wyrokiem.
Teraz dwa lata zwłoki i targów z królową o przysłanie Jadwigi. Dziwić się nie można, że matka chce tę chwilę odwlec jak najdłużej: takie dziecko puścić w świat, pomiędzy obcych, do nieznanego kraju, w nowe otoczenie, warunki, — z przekonaniem, że spotkać tam musi nieznane trudy i ciężkie zadania!
Matka Jadwigi może za życia małżonka nie mieszała się do spraw państwa, ale po jego śmierci tem szybciej i jaśniej zrozumiała, jak trudną jest praca monarchy. Ona nie mogła jej podołać w Węgrzech, jakże podoła dziecko w obcym kraju?
Więc obiecuje na Zielone Świątki, a od Zielonych Świątek do jesieni, potem znowu na wiosnę i t. d. Usprawiedliwia to zdrowiem królewny, rozlewem rzek, złą drogą, ale to wymówki, a Polska oczekuje niecierpliwie. Niecierpliwie dlatego, że Wielkopolanie chcą Ziemowita osadzić na tronie: niech się żeni z Jadwigą. Korona w ręku Piastów pozostanie, i układy koszyckie zerwane nie będą.
A panowie krakowscy Piasta nie chcą: oni mają już inny projekt, do którego potrzebna królowa - dziewica.
To też męczące jest wyczekiwanie: w kraju nieład i nierząd, bo nikt nie ma władzy, zatargi, samowola, rozprzężenie. Wierny przyjaciel ostrzega Elżbietę, że dłuższa zwłoka — to strata korony.
Nie można się już wahać. Ostatnie pożegnanie z córką. Ostatnie, bo nie miały zobaczyć się więcej. W parę lat po tem królowa węgierska została zamordowana przez Kroatów.
Strona:Cecylja Niewiadomska-Królowa Jadwiga.djvu/17
Ta strona została uwierzytelniona.