Strona:Cecylja Niewiadomska-Królowa Jadwiga.djvu/42

Ta strona została uwierzytelniona.

A na takie potwarze sądu niema, i winnych ukarać nie można. Parę lat upłynęło, zanim drugi poseł pomyślniej od pierwszego przebył obce kraje i złożył u stóp tronu papieskiego radosne wieści z Polski. Od tej chwili dopiero między królową i Rzymem zawiązują się bardzo serdeczne stosunki, papież Urban VI przesyła jej błogosławieństwo, a następca jego, Bonifacy IX, nazywa Jadwigę ukochaną córką, której życzenia zawsze spełnić gotów.
Więc oczyszczona wreszcie od zarzutów, — może na koniec troski ustąpią z jej drogi?
Szczęście to chwila w życiu, — cierpienie — to szkoła, w której duch szlachetnieje i wznosi się wyżej. W tej twardej szkole królowa Jadwiga kształciła ducha swego bez szemrania, w sercu zgadzając się z wolą przedwieczną, — na obliczu pogodna i poważna.
Najdotkliwszym dla niej bólem osobistym była teraz bezdzietność, uważana wówczas za hańbę dla kobiet, karę Bożą.
— Czem na to zasłużyłam, o Panie, o Panie! — modliła się Jadwiga. — Ale — bądź wola Twoja, — w pokorze Twoje wyroki przyjmuję. Doświadczaj mię, skoro tak trzeba.
I nikt nie słyszy skargi, nie widzi smutku na jej twarzy, na której promienieje zawsze wielka dobroć. Tylko jej czynne, niestrudzone życie może świadczy, jak bardzo pragnie zasłużyć na łaskę i błogosławieństwo.
Modlitwa, posty i hojna jałmużna, włosiennica i umartwienia dobrowolne, wymownie nam malują pobożność królowej. Widzimy ją o jutrzni klęczącą pod krzyżem, pod tym samym krzyżem, który dał jej moc ofiary, pogrążoną w kornej modlitwie. Zawsze od niego potrzebuje siły, jemu zwierza swe ciche smutki, to jedyny dziś może jej powiernik i opiekun na ziemi.
W zamku królewskim goście, uczty i zabawy, wesołość, pląsy, muzyka i śmiechy, — królowa jest obecna i patrzy życzliwie na tę uciechę młodych, ale sama nie