Strona:Celina Gładkowska - Nie miała baba kłopotu.djvu/15

Ta strona została uwierzytelniona.

dziewczyna napastowała, drwił z niej i odpędzał od siebie, choć niemal mu się u nóg włóczyła...
Nakoniec gdy Staszek poznał, że dziewkę zaprowadzi, gdzie tylko zechce, zgodził się słowa dotrzymać, ale postawił warunek. Zaraz przy ślubie Magda na niego chatę z ogrodem przepisze, pieniądze od pana odbierze i jemu odda, a nie rzuci służby we dworze. On także w służbie zostanie. Po co im daremnie gospodarstwo swoje prowadzić, kiedy mogą nic na życie nie wydać i jeszcze dobrze zarobić? a praca lżejsza niż u siebie!
Biedna Magda na wszystko przystała. Jej tak straszno było stracić chłopaka, że gdyby on zażądał, aby po drabinie lazła do nieba i stamtąd zdjęła mu księżyc i gwiazdy, ona by przystała na to. Daremnie państwo jej przekładali, że robi głupstwo wierutne, że już kiedy się jej gwałtem zachciało, niech za mąż idzie za Staszka, choć sobie gotuje, — ale przynajmniej niech mocno w garści trzyma pieniądze, bo póty j ąmąż będzie szanował, póki ich u niej starczy. Ale Staszek tylko pod swoimi warunkami zgadzał się na ślub — i Magda aby go nie stracić, na jego żądanie przystała, choć jej oczy zachodziły łzami na myśl, że w swojej nowej chacie ona gospodynią nie będzie.